środa, 18 lutego 2009

słowielbienie

najbardziej lubię pracować słowami. zwłaszcza lubię wziąć takie jedno słowo, i tak je obracać i obracać, aż zaczyna robić się takie dziwne w dotyku, i przez chwilę wydaje się zupełnie nie tym słowem, którym wydawało się przed chwilą. jakby stało się tylko zlepkiem głosek, twardo-miękkich, szeleszcząco-wybuchowych, zębowo-gardłowych, które zdają się jedynie formą, opuszczoną z treści.

albo lubię też wziąć dwa, albo więcej, takich słów, i obracać je razem, dopasowywać, przyczepiać, przekręcać, przeklejać. sprawdzać różne konfiguracje, pozycje, przetasowania. ich łączliwość, elastyczność, kompatybilność.

a jak mi wtedy dobrze.

3 komentarze:

  1. Sprawdzać różne konfiguracje, pozycje, przetasowania. Tak, wtedy może się człowiek dobrze poczuć.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) do notki
    :) do komentarza poniżej/powyżej gdziekolwiek sie ustawi

    OdpowiedzUsuń
  3. Na to tylko "Pegaz zdębiał" Barańczaka. Kup, kup, jak nie kupiłaś jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń